wstecz Autobiografia  okazji 70-lecia urodzin o. archim. Romana Piętki powrót do strony głównej

 

<<<wstecz [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] dalej>>>
 

Peregrynacja Bogurodzicy w Ikonie Częstochowskiej do każdej rodziny w parafii unickiej w Kostomłotach

 

Uwaga. Wspomniałem już, że będę pisał niniejsze memorabilia trzymając się klucza tematycznego a nie chronologicznego.  Tak wypadło, że w tym fragmencie wspomnień przedstawię poczynania duszpasterskie dotyczące kultu Bogarodzicy w unickiej parafii Kostomłoty. 

I. Akt pierwszy

 Starsze pokolenie Polaków dobrze pamięta Peregrynację Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej z okazji Tysiąclecia chrztu Polski. Peregrynację kopii cudownego Obrazu w każdej parafii, ale też peregrynację  w każdej rodzinie. Po dużą papierową  kopię Obrazu z każdej parafii jeździła do Częstochowy pielgrzymka.

 Podam tekst z Kroniki parafialnej zapisany na bieżąco trzydzieści lat temu. 

Listopad 1978 r.

            Było w tym roku w parafii 18 pogrzebów. W samej wsi 15. Trochę za dużo, choć ludzie leciwi. Jedynie 2 osoby mogłyby „zaczekać”. Ludzie trochę przerażeni. W takich okolicznościach podszedł do mnie jeden z parafia i mówił, że za sanacji na tę „śmierć” stawiali procesjonalnie krzyże u wylotów dróg ze wsi, a kobiety opasały wieś nitką uprzędzoną w ciągu jednej nocy. Może by teraz coś zrobić – mówi – Wy, niby człowiek święty. Odpowiedziałem, że krzyże to przepisowo postawili, ale ta nitka, to zabobon.

            Na pogrzebie Gryszki Pańkowskiego powiedziałem ludziom, że po chatach pójdzie Ikona M. B. Częstochowskiej na intencję Opieki Bożej i odwrócenia zła. Akurat to mi pomogło („to” tzn. powyższe żądanie ludzi) przeprowadzić peregrynację po rodzinach Obrazu Matki Bożej z okazji 600-lecia Jasnej Góry. Ale zorganizowałem inny obraz, a nie papierowy, jakie przywożą parafie z Częstochowy. Terespolski młody ksiądz prawosławny, Konstanty Bondaruk, na zamówienie moje maluje na desce o wymiarach ok. 45 x 45 cm wizerunek Częstochowskiej Czarnej Madonny. Dodał do niego jedynie napisy wokół głowy Maryi i Dzieciątka, jak to jest na ikonach.

            Ogłosiłem też wówczas, że pojedzie delegacja parafii na Jasną Górę i Obraz nasz poświęci i przywiezie. Ludzie obie sprawy przyjęli raczej życzliwie.

            Za kilka dni doszło do mnie, że S. powiedziała: „Co on robi, to polski zwyczaj”. Zaś A. w sklepie znowu mówiła: „Jak to będzie Matka Boska ruska, to ja nie wezmę”. O mój Boże! Rób człowieku, co chcesz! Temu polska Matka Boska nie pasuje, tamtemu ruska. Jakby nie wiedzieli, że Matka Boska była Żydówką. Ktoś mówił coś tak: „Jadą po Matkę Boską, bo im pieniądze potrzebne”. Nie wiem, co, do czego!

            Trzeba mi układać program Pielgrzymki. Może nagram coś na kasety i przepiszę na maszynie. Choć tam [w Częstochowie] dają książeczkę z tekstami takiego domowego nabożeństwa, ale ja musze ją przerobić, dostosować do naszego obrządku.

            Już kilka osób zgłosiło się na wyjazd do Częstochowy.

 20 grudnia 1978 roku

            Przy każdej okazji, szczególnie w rodzinach, tłumaczę ludziom sens Pielgrzymki Obrazu Matki Boskiej, a nigdy nikt z parafian nie był w Częstochowie. Przynajmniej ta rodzina już będzie bardziej rozumieć, a na pewno będą mówić między sobą.

 Wczoraj oglądałem malowanie Obrazu. Piękny. Sądzę, że będzie ładny i dokładny.

 29 grudnia 1978 roku

            W trzeci dzień Świąt Bożego Narodzenia byliśmy w Częstochowie w następującym składzie: 

Ks. Proboszcz [Roman Piętka, mic]

Maria Ostapiuk

Wiera Budniczuk

Grzegorz Kupryś

Wasylek Ostapiuk

Nadzieżda Jaroszuk

Kazimiera Nesteruk

Jadwiga Kowaluk

Bogdan Kargul

Aniela Ludwiczuk

Zinowia Pańkowska

Maria Szelest

Maria Pańkowska – Serguczka

Żenia Dziatłowska

Franciszka Szprychel

i Maria Stepaniuk.

         Dzień wcześniej spotkałem kierowcę rannego autobusu jadącego z Kodnia do Terespola, by nie zawiódł. Misza zawiózł mnie do Kodnia, a reszta ludzi czekała w Okczynie lub Kostomłotach-PGR. Ledwo ludzie wsiedli w PGR-rze do autobusu urwała się linka gazu. Nie pomogły manipulacje kierowcy. A my w strachu modlimy się do Matki Bożej, by zdążyć w Terespolu na pociąg jadący do Częstochowy. Tylko 7 minut różnicy między przyjazdem autobusu i odjazdem pociągu. Linkę do gazu podłączyli. Całe szczęście, że bilety Misza kupił w przeddzień. W ostatniej chwili wsiedliśmy do wagonu, nawet jeszcze zatrzymywałem dyżurnego, by nie dawał sygnału odjazdu.

Przemyślną i dobrą organizatorką okazała się p. Nadzia Jaroszukowa. Otóż pobiegła  na koniec składu i wyszukała prześwietne miejsca siedzące, miękkie i dla całej grupy, mogliśmy siedzieć razem. Uchwaliliśmy, by dać jej medal za zasługi i wybraliśmy na kierowniczkę podróży ds. miejsc w wagonie. Cicha p. Jadzia Kowalczuka okazała się cichą wodą, co brzegi rwie. Bawiła nas całą drogę. P. Maria Ostapiuk z Księdzem, Żenią Dziatłowską, Wasylkiem i kilkoma innymi ćwiczyła tropari i śpiewy cerkiewne. P. Aniela organizowała posiłki, a p. Wiera szczególnie w powrotnej drodze myślała tylko o tym, jak przystroić Obraz. Pani Kazimiera Nesteruk kierowniczka ds. śpiewów polskich nuciła sobie z nami ładne pieśni do Matki Boskiej ze swej białej książeczki. Ksiądz Proboszcz w poszczególnych przedziałach opowiadał o Częstochowie i Jasnej Górze. A p. Frania, repatriantka zza Buga, w powrotnej drodze zabawiała nas historyjkami o szlachcie z Jaźwina i okolic bo ona stamtąd pochodzi, z obecnej Białorusi.

Podróż była „lux”, jak mówił Antek Orepuk. I połączenia, i miejsca siedzące, i nie zmęczeni. W Koluszkach przesiadka. Godzina 14:50 w Częstochowie Gł. Wchodzimy na Aleję Najśw. M. Panny. Pierwszy widok klasztoru! Wrażenie! Ciche rozmowy. Jaki będzie nasz Obraz? Jak nas przyjmą? Jak tam jest? Napięcie, ciekawość, lęk, przeżycie świętego miejsca!

Wchodzimy na plac nabożeństw. W Bramie stąpamy po lwach, palmie i kruku, są to symbole Paulinów. Druga, trzecia, czwarta brama. Godz. 15:50 jesteśmy w kaplicy przed Cudownym Obrazem. Zasłonięty. Dowiadujemy się, że o godz. 16.00 odsłonięcie.

Fanfary, dzwonek – Obraz się nam ukazuje. Jakby specjalnie dla nas odsłonięty, bo tylko chwilę czekaliśmy. Cisza! Matka nasza z nami. Modlitwa, modlitwa, modlitwa i spojrzenia wzajemne Jej na nas i nasze na Nią.

O godz. 17.00, choć przed zasłoniętym Obrazem, odprawiamy unicką Mszę św. Śpiewali pięknie. Ludzi coraz więcej. Zasłuchani. Kilkunastu zakonników. Przed wyjściem do Ołtarza jeden z Ojców mówi, że chyba przed Obrazem na ołtarzu nie było jeszcze Mszy św. we wschodnim obrządku. Kiedyś była greckokatolicka na 1000-lecie chrześcijaństwa, ale na Wałach. Poza naszymi, sporo ludzi było u Komunii św. Po służbie odczytanie parafialnych próśb do Matki Bożej; na jednej kartce podpis: Twój uczeń. A Matka nasza z uwagą słuchała szybko odczytywane listy i „rozważała je w sercu swoim”.

Ludzie poboczni zaczepiali nas bez przerwy. A skąd jesteście, jak ładnie śpiewaliście, czy jeszcze będziecie? Pomagali, podpowiadali, wychodzili z siebie, by nam okazać pomoc, życzliwość. A byliśmy zauważalni, bo w ten dzień była grupa tylko nasza. Wiele razy to sobie mówiliśmy i inni to podkreślali. Mieliśmy wszędzie łatwy dostęp, luźne przejścia i swobodę wolnej modlitwy.

Po ulokowaniu się na nocleg u Sióstr przyszliśmy na godz. 19.00 na Mszę św. W obrządku łacińskim i odsłonięcie Obrazu. I już zostaliśmy do godz. 21:00 na Apel Jasnogórski. Czas między 20:00 – 21:00 wypełniliśmy śpiewaniem pieśni maryjnych, kolęd w polskim i ruskim językach. Zebrało się dużo ludzi, no, kilkadziesiąt.

Ja zostałem w klasztorze, reszta poszła do sióstr na nocleg.

Z rana 28 grudnia na godz. 6:00 byli wszyscy przed obrazem. Z jednym z Ojców koncelebrowałem po rzymsko-katolicku. Nasz Obraz stał na Ołtarzu przed Cudowną Ikoną Częstochowską. Kazanie Ojca było o rzezi betlejemiąt i aktualizacja. Po Mszy św. poświęcił nam Obraz – przekazał naszej grupie. Przyjął Obraz Grysza Kupryś, Ewangelię – Maria Ostapiuk. Słowa zachęty i trwanie na modlitwie, aby razem z naszym Obrazem Moc Matki Bożej z Cudownego Obrazu przyszła do Kostomłot. Na następnej Mszy św. śpiewaliśmy nasze pieśni.

 

 

Śniadanie u Sióstr. Moje w klasztorze z ojcami paulinami. Spotkałem dwóch znajomych Ojców, którzy mi nieba uchylali w klasztorze. Jeden nawet wyrwał z urlopu zakonnicę, by o godz. 8:00 oprowadziła nas po Jasnej Górze. Wpisaliśmy się do Księgi. Kupili pamiątki. Poświęcili. I trudno, ale trzeba było wracać na dworzec. Wzięliśmy ze sobą Matkę Bożą.

 

 

Po drodze na dworzec zaopatrzyliśmy się w picie i pieczywo. A już z dworca taryfą mężczyźni pojechali do cudownego źródła po wodę. I o godz. 12:00 wyjechaliśmy do domu.

W obie strony śpiewaliśmy całą drogę religijne śpiewy ruskie i polskie. Ludzie chętnie słuchali i wchodzili z nami w kontakt. W drodze zrobiliśmy zebranie na temat uroczystości powitalnych przewidzianych na 31 grudnia w Kostomłotach. Najwięcej energii i zainteresowania okazali tu: p. Wiera, Grysza Kupryś, p. Aniela Ludwiczuk, Jadzia Kowaluk i Kazia Nesteruk oraz Maria Stepaniuk.

Podróż była znowu „lux”.

W niedzielę rano śnieg po pas i wiatr – zawieja. Ale ludzi dużo przyszło do cerkwi na powitanie. Dzieci mówiły wiersze i witały Matkę Bożą.

Po Służbie Obraz „przyszedł” do mego domu, na plebanię. Misza niósł Ewangelię, a ministranci Obraz. O godz. 18:00 zebrało się sporo ludzi w plebanii w sali katechetycznej. W niedzielę, nie w Nowy Rok, odprawiliśmy Służbę Bożą w cerkwi, a moliebien na Nowy Rok odprawiliśmy przed Obrazem w plebanii. Wieczorem znowu ludzie przyszli i odprowadziliśmy Matkę Bożą do Aloszy Jakimiuka.

  2 stycznia 1979

            Nowy Rok więc pod znakiem Maryi.

 15 lutego 1979

            

 

Dziś Obraz kończy swą pielgrzymkę w głównej części wsi Kostomłoty – na głównej ulicy. Pora zrobić jakieś podsumowanie. I nie wiadomo, od czego zacząć. Po prostu Matka Boża uczyniła jeden zbiorowy cud. Ikona Czarnej Madonny stała się świętością dla każdego. Dla każdego! Każdy ma zaszczyt Ją nieść, czytać modlitwy powitalne i pożegnalne, śpiewać, w ogóle być na spotkaniu z Maryją Panną.

 

Pokrótce opiszę jedno Nawiedzenie.

I tak, na godz. 17.00 zbierają się ludzie przy Matce Bożej i śpiewają pożegnalne pieśni. O godz. 17.50 rodzina klęka przed Ikona i ktoś spośród nich odczytuje akt oddania się Matce Bożej. Rodzina klęczy. Wszyscy śpiewają: Wieliczajem Tia Prieswiataja Diewo i poczitajem Cziestnuju Ikonu Twoju, juże ot let drewnich na Jasnoj Horie prosławiła jesi. Oraz: O Maryjo, żegnam Cię, o Maryjo, kocham Cię, o Maryjo pobłogosław wszystkie dzieci Swe. W tym czasie rozdaje się świece ludziom na procesję do drugiego domu. Po ucałowaniu Ikony przez rodzinę następuje przeniesienie. Do następnego domu niosą ci, do kogo Matka Boża idzie. Obraz jest oprawiony w feretron, więc wkłada się kanciaste drążki i cztery osoby go niesie. Naprzód idzie mężczyzna ze świecą i Księga Ewangelii, potem Obraz i wreszcie ludzie ze świecami. Zanim procesja się ustawi śpiewają: Maryjo Królowo nasza, jestem przy Tobie, pamiętam o Tobie i czuwam na każdy czas. Maryjo jesteśmy młodzi… A potem jakąś pieśń ruską lub polską w czasie procesji.

 

Po wejściu do następnego domu, na pięknie ubranym stole stawiają Ikonę, zapalają świece dwie lub cztery, a również girlandę z elektrycznego światła oraz żywe i sztuczne kwiaty. Nowa rodzina klęka. Śpiew: Wieliczajem i O Maryjo witam Cię. Modlitwy powitalne – często z drżeniem warg i łzami w oczach. Ucałowanie Ikony. Wszyscy siadają. Dużo ludziom kłopotu, ale miłego, sprawia sprawa siedzeń. Pożyczają z chaty do chaty krzesła, ławki, stołeczki.

Często teraz odprawiam molebien do Matki Bożej lub czytam coś na wzór adoracji Obrazu przeplatanej pieśniami. Nieraz Litania loretańska. A potem pieśni do Matki Bożej na przemian ruskie i polskie. Kilka razy śpiew przerywa się czytaniem Ewangelii. Często daję komentarz perykopy.

A pieśni to już tyle śpiewamy, że wprost nie wyliczyć ich. Kazia Nesteruk przywiozła skądś takie pieśni polskie aktualne na wędrówkę Obrazu. Bardzo proste, ale serdeczne i szczere. Jedną na melodię „Ja wiem, w kogo ja wierzę”, przerobiłem, bo melodyjny akcent nie zgadzał się ze słownym i brzydko brzmiały słowa, np. matek, dziatek. Obrazić z akcentem na końcu. Przerobiłem tekst bez zmiany treści. Podobało się. Śpiewają tak do godz. 20:00. Kończą pieśnią „Słonko znika za górami”. Ludzie rozchodzą się. Zostaje rodzina. Niektórzy czuwają kilka godzin, jeszcze inni całą noc. Czytają Pismo św. Liczniejsze rodziny śpiewają. Ta rodzina jest z Maryją Najświętszą cały następny dzień.

Ilość osób na Nawiedzeniu bywa różna. U Wasylka np. było ok. 80, u Adeli ok. 140. Najczęściej 50 – 60. Chyba to dobrze, bo w większej grupie lepiej człowiek się „rozkręci”, kilka razy wysłucha modlitwy, pieśni, Pismo święte. A rodzina odwiedzana i tak ma dużo czasu na własną modlitwę.

Często powtarzam, że Matka Boża chce od nas prezentu w postaci dobrych czynów i prostowania ścieżek życia. Nie mam wymiaru, ile ludzie korzystają z odwiedzin. Ale niech Maryja to przeprowadza i ocenia. Toż przecież Ona chodzi po kolędzie.

            Korzyść wymierna taka, że wioska cała utrwaliła sobie dotychczas znane pieśni maryjne w obu językach,  nauczyła się wiele nowych też w obu językach. Od tamtego roku wszystkie święta Bogurodzicy, i nabożeństwo majowe spontanicznie rozbrzmiewają maryjnymi pieśniami. 

            Dodatek: Nie obeszło się bez ciekawego epizodu. Otóż, chcąc nauczyć w Kostomłotach trochę nowych pieśni maryjnych takich nowocześniejszych, poprosiłem seminarzystów mariańskich w Lublinie, by nagrali mi je na magnetofon. I nagrali. W Kostomłotach zebrali się piewczy, chór parafialny, powtarzaliśmy sobie i utrwalaliśmy dotychczasowe pieśni. W pewnym momencie zaproponowałem, żeby posłuchali tych nowych nagranych. Chętnie posłuchamy, może damy radę jakichś nauczyć się – odpowiadają piewczy. Słuchamy jedną, drugą, trzecią… Gdy magnetofon odtwarzał kolejną, przesłuchali zwrotkę, spoglądają na siebie z lekkim uśmiechem, proponują wyłączyć magnetofon i mówią, że znają dawniejszą podorożną piosenkę świecką na usłyszaną przed chwilą melodię. Wyłączyłem sprzęt i mówię: zaśpiewajcie! I zaczęli śpiewać te oto słowa:

 

Nakinuw płaszcz s gitaroj pid pałoju

K jeja oknu spieszu w tiszy nocznoj.

Nie razbużu ja piesniej udałoju

Rozkosznyj son krasawicy mładoj.2

 

Ja zdieś poju tak ticho i smirenno

Lisz dla tawo, sztob usłyszała ty,

A piesń moja jest’ fimijam swiaszczennyj

Pred ałtariom bogini krasoty. 2

 

O nie straszyś mienia mładaja diewa,

Nie rozbużu twoich prelestnych snow

Nieistowstwom razhulnawo napiewa.

Czista i piesń, kohda czista lubow’.2

 

I możet byt’, usłyszaw sierenadu,

Ty iz nieja chot’ sztonibud’ pajmiosz.

I możet byt’, pojuszcziemu w nahradu

„Tiebia lublu” – skwoź son praizniesiosz.2


           
Wysłuchałem z ciekawością, zdziwieniem, niepokojem!? Ta właśnie nowoczesna wieczorna pieśń maryjna to: Zapada zmrok już świat ukołysany. Wtedy zaczynano ją śpiewać! A teraz jest bardzo popularna.  Okazuje się, że siostra zakonna Magdalena, od której pochodzą słowa tej maryjnej pieśni, skorzystała z pięknej melodii ludowej piosenki. Zapytałem więc chórzystów, czy wobec tego będziemy się uczyć tej maryjnej pieśni. Odpowiedzieli: oczywiście będziemy, poza cerkwią zaśpiewamy sobie ludową serenadę ukraińską, a w cerkwi pieśń ku czci Bogurodzicy. I tak jest do dziś z tym, że ostatnio pod tę melodię ktoś dla urozmaicenia podłożył słowa na pożegnanie zmarłego. Ale tak już jest. Podobno bardzo popularna pieśń maryjna: Po górach dolinach, też ma melodię ściągniętą z francuskiego folkloru.   

Tropariony śpiewane w każdej rodzinie podczas molebna:

  

O wsielubiaszcziaja Mati nasza:

Ty Ikonu Twoju w sijanii czudnom predkam

Naszym na Jasnoj Horie jawiła jesi,

I slezy nad nami hresznymi,

Iz preczistaho lika Twojeho gorce istocziła jesi,

Ozari ożestoczennyja sierdca nasza

Sijanijem lubwie

Da proliwaja slezy pokajanija

Dostojni budiem carstwija niebiesnaho.

 

Pred swiatoju Twojeju Ikonoju Władyczice

Molaszcziisja iscelenij spodoblajutsia,

Wiery istinnyja poznanije prijemlut

I biezbożnych naszestwija otrażajut.

Tiemże i nam k Tiebie pripadajuszczim

Hrechow ostawlenije isprosi,

Pomysłami błahocziestija

Sierdca nasza proswieti

I k Synu Twojemu molitwu priniesi

O spasienii dusz naszych.

 16 lutego

      

16 lutego 1979 roku

           

Konkurs wierszy i pieśni.

 W związku z peregrynacją i radością z papieża Słowianina ogłosiłem konkurs wierszy na ten temat. Za jakiś czas dostarczono mi kilka niezłych kompozycji, między innymi: od Edka Nesteruka, Marii Ostapiukowej. Ta ostatnia dodała trzy zwrotki do:

 BYŁA CICHA i piękna jak wiosna,

Żyła prosto, zwyczajnie jak my,

Ona Boga na świat nam przyniosła,

I na ziemi wśród łez nowe dni zajaśniały.

            ref. Matka, która wszystko rozumie,

                  Sercem ogarnia każdego z nas,

                  Matka zobaczyć dobro w nas umie,

                  Ona jest z nami w każdy czas.

Dzisiaj światu potrzeba dobroci,

By niepokój zwyciężyć i zło,

Trzeba ciepła, co życie ozłoci,

Trzeba Boga, więc ludziom nieśmy Go tak, jak Ona. Matka...

Naucz, Matko, do bliźnich miłości,

Skrusz nam serca uparte jak głaz,

Niech Twe imię na ustach wciąż gości,

Byśmy mogli przebaczać jak Ty przebaczałaś. Matka...

Ratuj, Matko, nam dzieci, nas samych,

I w rodzinach pociechę nam daj,

Niech rodziców już starych i słabych,

Tak szanują, jak Ciebie Twój Syn miły kochał. Matka...

Życie niesie ze sobą cierpienia,

Zewsząd krzyże, zawody i ból,

Serce ludzkie wśród Mąk udręczenia,

Ma nadzieję, że wciąż Ona czuwa i kocha. Matka...

 

 

 

II. Akt drugi

         Reportaż z przedstawionych niżej uroczystości ukazał się w prasie paksowskiej, ZORZY, dzięki młodemu sympatycznemu zaprzyjaźnionemu z parafią redaktorowi Piotrowi Rogójskiemu z Warszawy. Tekst i zdjęcia zeskanowałem właśnie z ówczesnego egzemplarza wspomnianego tygodnika. Oto on:

 

„Takiej parafii jak ta w Kostomłotach nie ma nigdzie indziej w Polsce. Jest jedna, jedyna, przetrwała wieki, wojny, dni górne i chmurne. Wszystko za sprawą swoich mieszkańców, potomków unitów, którzy do dziś dnia zachowali tradycję dziadów i ojców, szczycąc się tym na cały kraj i poza jego granicami.

                                                                               24 września 1985 r. zapisał się złotymi zgłoskami w dziejach tej niewielkiej, nadbużańskiej osady. Przybyła bowiem tu Matka Boża w kopii Obrazu Jasno górskiego, który na początku maja roz począł swą drugą pielgrzymkę po Polsce.

            Na kilka tygodni przed tym świętem miejscowy proboszcz, znany ze swej otwartej, ekumenicznej postawy i żarliwego kultu Maryi, o. Roman R. Piętka, marianin, czynił przygotowania do godnego przyjęcia Obrazu. Przede wszystkim postarał się o należyte przygotowanie duchowe swych parafian. Tydzień wcześniej, w czasie dorocznego odpustu św. Nikity Męczennika, przypomniał znaczenie peregrynacji Świętej Ikony, której kult jest tak silny tu, na Podlasiu, gdzie od wielu stuleci styka się chrześcijaństwo wschodnie i zachodnie. Ojciec Roman postarał się o dobrego rekolekcjonistę. Nauki głosił do licznie zebranych wiernych o. Zygmunt Stolarczyk, marianin, który w br. obchodzi 25-lecie kapłaństwa Chrystusowego. Młodzież, dorośli, wszyscy mający trochę wolnego czasu pomagali w przygotowaniu zabytkowej cerkwi. Trzeba było ozdobić drogi, uprzątnąć domostwa, wznieść ołtarz polowy, nagłośnić teren. [Jak widać na serwisie ilustracyjnym ołtarz polowy urządzono na zewnątrz: gospodarze złączyli dwie przyczepy traktorowe, co utworzyło bardzo stabilne podium; schody na podium wykonali z grubych desek, dekoracji użyczyli marianie z parafii Skórzec koło Siedlec, bo tam już takie uroczystości się odbyły]. Wreszcie, w nastroju powagi i modlitewnego skupienia, do Kostomłotów przybył obraz. Cała parafia wyszła na spotkanie z Maryją. Długa kolumna samochodów, strażacy w odświętnych strojach, małe dzieci, służby liturgiczne, duchowieństwo z ks. Józefem Guzewskim, dziekanem terespolskim, siostry ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia ze swym kapelanem. Przy bywa też J.E. bp dr Jan Mazur, ordynariusz siedlecki czyli podlaski. Formuje się procesjonalny orszak, który prze chodzi obok plebanii do ołtarza polowego. Po odczytaniu Ewangelii wg św. Jana i odśpiewaniu „Magnificat" ks. biskup Jan Mazur odczytał treść telegramu od Ojca Świętego Jana Pawła II z racji II Peregrynacji Kopii Cudownego Obrazu Jasnogórskiego. Rozpoczyna się Msza św. koncelebrowana przez o. Romana R. Piętkę, i przy byłego z Rzymu o. Bazylego, paulina. Uroczysta Liturgia św. kończy się, kiedy zapada już zmrok; w blasku migotliwych świec widać Oblicze Maryi, wier ni powoli rozchodzą się do domów.

           

        Zgodnie z wielowiekową tradycją na pobliskim wiejskim cmentarzu po Mszy św. odbyła się tzw. Wielka Panichida za zmarłych. W głębokiej ciszy, w świetle płonących świec o. Kazimierz z Jasnej Góry wygłasza okolicznościowe, wzruszające kazanie na temat wartości wychowania w duchu religijności, pokory, tolerancji.

                                               Za chwilę już we wnętrzu historycznej unickiej świątyni rozpoczyna się całonocne czuwanie czyli Wsienoszcznoje bdienije. Aż do rana wierni będą modlić się w atmosferze głębokie go skupienia przed Obliczem Maryi, oddając Jej swe troski, prosząc o łaski, pokój i pomyślność. Rano jeszcze jedna Liturgia św. ikon celebrowana. Tłumy śpieszą do cerkwi, bez względu na pogodę i zajęcia w gospodarstwach, by złożyć hołd Matce Najświętszej.

            Zbliża się godz. 15.00 Ojciec Roman rozpoczyna przed Ikoną Jasnogórską uroczysty molebien połączony z odśpiewaniem wzruszającego, starożytnego hymnu  tzw. Akatystu ku czci Bogurodzicy, którą Sobór Powszechny w Efezie ogłosił Najświętszą Boga Rodzicielką. Łzy wzruszenia. Widać jak wielki jest kult i szacunek dla wiary ojców. Studenci z Duszpasterstwa Akademickiego z Poznania odśpiewują kolejne ikosy i kontakiony Akatystu. Wreszcie słowo pasterskie kieruje bp Jan Mazur. Dziękuje za pamięć, modlitwy i żarliwą wiarę, jest przekonany, iż istnienie tej jedynej w Polsce katolickiej parafii obrządku bizantyjsko-słowiańskiego dobrze służy Bogu i Ojczyźnie. Udziela swego błogosławieństwa i zapewnia o modlitewnej pamięci o braciach unitach.

 

 

Przy dźwiękach fanfar i biciu dzwonów rusza orszak samochodów z kaplicą NMP do następnej parafii, tym razem do Jabłecznej. Na trasie przejazdu ludzie oddają hołd Maryi, klękają, zdejmują czapki, odmawiają różaniec. Ma ryja czuwa... „.

 

  

III. Akt trzeci – peregrynacja po parafiach Obrazu Matki Boskiej Kodeńskiej z okazji 250-tej  rocznicy jego pobytu w Kodniu.

Powitanie, pobyt, pożegnanie Obrazu Kodeńskiej Bogurodzicy odbywały się podobnie jak przed laty Ikony Częstochowskiej.

Na tę okazję dodaliśmy dwie zwrotki do znanej na Podlasiu pieśni:

 

MATKO KODEŃSKA, Ty nasza Królowo,

Któraś do Kodnia wróciła na nowo.

     ref. Matko Kodeńska, Matko jedyna,

              Uproś nam łaski u Swojego Syna. 2.

W całym Podlasiu wspaniale uczczona

Od Twego ludu bądźże pozdrowiona. Matko...

 

Do Ciebie, Matko, wołamy z daleka,

Twojej litości każdy z nas tu czeka. Matko...

 

Spójrz na łzy nasze, przyjmij je w ofierze

I próśb wysłuchaj, co niesiemy szczerze. Matko...

 

I cóż Ci damy, o nasza Królowo

W ten dzień radosny, w tę porę godową. Matko...

 

Przyjm zgodne głosy Twoich czcicieli,

Których ni język, ni obrządek dzieli. Matko...

 

Ty do Kostomłot przyszłaś dzisiaj w gości,

Matko jedyna, utwierdź nas w jedności. Matko...

 I odtąd w unickiej naszej parafii śpiewaliśmy tę wersję powyższej pieśni. 

 

 

IV. Akt czwarty – wędrówka po rodzinach Obrazu Matki Boskiej Leśniańskiej.

Decyzją Władzy Diecezjalnej Siedleckiej po rodzinach z okazji 250-lecia wędrował też Obraz Matki Bożej Kodeńskiej.  Ale w Kostomłotach w miejsce Kodeńskiego pielgrzymował Obraz Leśniański.

Jest to wiadomość z 9 numeru pisemka: Informator Sanktuarium Unitów Podlaskich.

Ojcowie paulini z Leśnej ofiarowali parafii unickiej Obraz namalowany na płótnie. Brat Stanisław Kryger, marianin ze Skórca, zrobił przepiękny stylowy feretron, w który oprawił Obraz i tak wędrowała w tym Obrazie Bogurodzica do każdej chaty. Ten Obraz od tamtej pory znajduje się w cerkwi. Umieszczoną niżej pieśń nawet każde dziecko umie śpiewać z pamięci.

W LESNOJ NAM SIA OBJAWIŁA, o Maryje

Ruskij narod polubiła, alliłuja.

 

ref.: Radost’ wam Chieruwimy, spiwajtie Sierafimy

Radujsia (3 x) Maryje.

 

Miesto to okopom zwali, o Maryje

Gdie pastuszki skot pasali, alliłuja. Refren

 

Na gruszkowom staw dierewi, o Maryje

Obraz Preswiatyja Diewy, alliłuja. Refren

 

Zabłystała na toj hrusze, o Maryje

Sławim Tiebie z ciłoj duszi, alliłuja. Refren

 

Czudotworna Diewo w Lesnie, o Maryje

Ruskij narod pojet piesni, alliłuja. Refren

 

Z błyzka z dala narod horne, o Maryje

Pokłon dajut ti pokorno, alliłuja. Refren

 

Nuże bratja sestry razom, o Maryje

Uklaknijmo pred Obrazom, alliłuja. Refren

 

Zawołajmo do Carycy, o Maryje

Upadiemo wsi na lice, alliłuja. Refren

 

Omoforom wsiech okryj nas, o Maryje

Miłosierna bud’ Ty dla nas, alliłuja. Refren

 

A jak budiem umirati, o Maryje

Bud’ że pry nas nasza Maty, alliłuja. Refren

 

Niechaj Boha ogladajem, o Maryje

S anhiełami zaspiwajem, alliłuja. Refren

 

V. Akt piąty – Obrzęd zaśnięcia, pogrzebu i wniebowzięcia Bogurodzicy -

            Dla głębszego przeżycia uroczystości Zaśnięcia NMPanny gdzieniegdzie odprawia się Obrzęd pogrzebu Bogurodzicy. A szczególnie bardzo uroczyście celebruje się go w Jerozolimie, w Getsemani.  Ten Obrzęd w jednym z ostatnich greckich wydań (Jerozolima, 1885 roku) nosi nazwę Święty obrzęd na pogrzeb Najświętszej Pani naszej i Zawszedziewicy Maryi. Zawiera on twórczość literacką liturgiczną greckich hymnografów, a w szczególności wielkiego retora Emanuela. Odprawia się go na wzór Wielkiej Soboty a główna jego część, Pochwały, to naśladownictwo Pochwał wielkosobotnich. W XVI wieku Obrzęd pogrzebu Bogurodzicy przyszedł na Ruś.

            Od początku XVIII wieku odprawiano go w niewielu miejscach: w Moskwie na Kremlu w soborze Zaśnięcia NMPanny, w Laurze kijowskiej, w klasztorze Objawienia Pańskiego w Kostromie i w getsemańskiej pustelni w pobliżu Laury św. Trójcy i św. Sergiusza pod Moskwą. W Laurze kijowskiej nie był oddzielnym obrzędem, lecz  włączano go w jutrznię przed polijelejem. W innych miejscach jeszcze w innych momentach celebry go umieszczali.

            Obecnie Obrzęd ten jest bardziej rozpowszechniony, odprawia się go w katedrach i świątyniach parafialnych.

            Gdy w Kostomłotach otrzymaliśmy płaszczanicę Bogurodzicy (z Rosji przywiózł nam ją pewien Hierarcha prawosławny), inny zaprzyjaźniony z Kostomłotami prawosławny ksiądz z Ukrainy nauczył piewczych melodii do używanych w tym obrzędzie tekstów, po raz pierwszy uczciliśmy Bogurodzicę nowym nabożeństwem. Wydarzenie spotkało się z niebywałym entuzjazmem unitów kostomłockich! W tym wakacyjnym czasie przyjezdna młodzież odprawia też u nas corocznie swoje obozowe rekolekcje, dołączyła więc do miejscowej ludności: z nabożeństwem chłopcy miejscowi i goście noszą płaszczanicę, dziewczęta nasze z przyjezdnymi wykonują śpiewy, pobożne zainteresowanie wielkie! Piewczym szczególnie podobał się duet wykonujący eksapostelarion ( taka antyfona jak Pod twoją obronę), dwa żeńskie głosy (akurat dwie Maryje) trzykroć śpiewają jakby w imieniu Bogurodzicy: Apostoli, ot koniec sowokuplszesia zdie, w Gefsiemanijstiej wiesi, pohrebitie tieło moje, i Ty, Synie i Boże moj, priimi duch moj. Nie muszę chyba tłumaczyć na język polski, albo przetłumaczę: Apostołowie, zgromadziwszy się tu z krańców świata, w getsemańskiej wiosce pochowajcie moje ciało; a Ty, Synu i Boże mój, przyjmij mego ducha.

 

 

 

 

VI. Akt szósty – na Liturgii Eucharystycznej Antyfony.

Msza św. greckiego obrządku rozpoczyna się śpiewem trzech antyfon: 1-sza antyfona - śpiew psalmu 102, 2-ga antyfona - śpiew psalmu 145 i 3-a antyfona - śpiew ośmiu błogosławieństw z ewangelii św. Mateusza. Ale święta Pańskie mają własne antyfony, które składają się z wybranych wersetów różnych psalmów, takich które typicznie zapowiadają obchodzone święto. Własne antyfony podnoszą bardzo rangę święta. Nie mają ich święta maryjne. Ale przed kilku laty zauważyłem w Internecie, że greckokatolicy melchici w Libanie i prawosławny patriarchat w Konstantynopolu http://www.ec-patr.org/gr/typikon/2007/2007-08-15.htm ułożyli antyfony również dla maryjnych świąt.  Chętnie więc z tego skorzystałem i opracowałem też dla naszej parafii antyfony na święta Bogurodzicy; zastosowałem je również w Menologionie. W ten sposób uroczyściej obchodzimy święta maryjne. Muszę zaznaczyć, że nie odkładamy nigdy żadnych świąt z powszednich dni na niedzielę, a w tym i świąt maryjnych. Postaraliśmy się też dla Kostomłot o dwa niebieskie fełony (ornaty).

A maryjne święta obchodzimy takie: 8 września – Narodzenie NMPanny, 1 października – Opieki (Pokrowa), 21 listopada – Wprowadzenie do świątyni (Ofiarowanie) NMPanny, 9 grudnia – Poczęcie Anny, która poczęła Matkę Bożą (Niepokalane Poczęcie), drugi dzień Bożego Narodzenia – Bogurodzicy, 2 lutego – Spotkanie Pańskie (Matki Boskiej Gromnicznej), 25 marca – Zwiastowanie NMPanny, 15 sierpnia – Zaśnięcie NMPanny (Wniebowzięcie), 26 sierpnia – Bogurodzicy w Ikonie Włodzimierskiej (Matki Boskiej Częstochowskiej).

 

W tych więc sześciu aktach przedstawiłem zagadnienie kultu maryjnego w unickiej parafii Kostomłoty.

 

<<<wstecz [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] dalej>>>
 

wstecz powrót do strony głównej